Dziś pokażę, jak maluję obraz olejny ze zdjęcia. Zdjęcie przedstawia tym razem śliczną dziewczynę w stroju ludowym, którą przyłapałam w internecie. Na strojach ludowych nie bardzo się znam, ale wszystkie mi się podobają, bo mają tyle kolorów, spódnic, korali, warkoczy, wstążek i różnych fidrygałków.
Z malowaniem obrazu olejnego ze zdjęcia mam ten kłopot, że zdjęcie wydaje się być idealne. Dziewczyna jest młoda i piękna, kolory idealne, wszystko do siebie pasuje. Więc pytam samą siebie:
a co ja tu miałabym jeszcze dodać?
Przecież na zdjęciu jest wszystko co trzeba, można je ewentualnie tylko zepsuć.
I od razu mi się odechciewa, bo wiem, że tak pięknie nigdy nie namaluję. Nie ma co ścigać się z fotografią, przynajmniej w moim przypadku. A robienie dokładnej kopii zdjęcia zwyczajnie mnie nudzi.
Żeby temu zaradzić robię rzecz następującą. Usuwam kolory. Wtedy zdjęcie wygląda już lepiej. Mogę coś dodać od siebie. A panią kolorową usuwam z pola widzenia, daleko od sztalugi, żeby się nie sugerować.
Teraz tej pani wyraźnie czegoś brakuje… jest szara, kolorów jej brakuje… ale ja temu chętnie zaradzę!
Ale to jeszcze nie wszystko. Bo nie chcę malować realistycznie, tylko trochę tak, no …nie wiem, po swojemu…
Ale głupio zrobiłam, tzn. głupie zdjęcie wybrałam, bo tu aż się prosi żeby malować tak, jak jest.
Więc wracam do pani kolorowej i widzę, że ma piękną bluzkę w kolorze białym, ta bluzka mi się najbardzie podoba. Dobrze więc, zróbmy jej bluzkę w kolorze bieli i ultramaryny.
Ale ona ma też piękną czerwoną kamizelkę. A ponieważ ja mam zawsze kłopoty z czerwienią, więc dodaję fioletu, żeby się nie zaplątać w czerwień.
Bo u mnie, jak zresztą u wielu malarzy, jest tak, że zieleń plus czerwień na obrazie oznacza kłopoty. Jak się przyjrzę z dystansem na obrazy, z którymi miałam kłopoty (przemalowywanie, ciągłe przeróbki, ciągle coś się nie zgadza), to widzę że zawsze była tam ta diabelska para: zieleń i czerwień.
Mój profesor malarstwa, który uczył nas m.in. jak malować obrazy olejne ze zdjęcia, zawsze ostrzegał „tylko proszę uważać, żeby tam zieleń się nie wdała, bo to będzie koniec. I nie wszystko, co jest na zdjęciu pasuje do obrazu…”
To znaczy nie że koniec obrazu w ogóle, tylko jak żółte się dostanie w pobliże niebieskiego kiedy tego nie chcemy, to zielone trudno usunąć, to znaczy praca jest dodatkowa i często psuje się kolorystyka.
Ale ludzie, tyle malarzy maluje piękne zielenie i żyje! Zieleń to też kolor, dlaczego ma być wyklęty??
W każdym razie żeby uniknąć pułapki zielono-czerwonej, dodałam do czerwieni fioletu, a do zieleni tła niebieskości. I wyszło.
Obraz jest do wzięcia: Obraz olejny na płótnie – folklor polski – kobieta w stroju ludowym
[…] Tutaj: inny obraz z postacią kobiety w stroju ludowym. […]
[…] Tutaj: inny portret olejny ze zdjęcia […]